Menu
under construction
under construction
under construction
under construction

THE STRINGPOINT GROUP

„Rozpina spodnie i odpycha moje stringi”

Czwartek

Nigdy nie uciekłam tak szybko jak dzisiaj. Podczas gdy Josien stała z dwiema miskami sushi w dłoniach, by zaskoczyć swojego „pracowitego” męża, nagle znalazłam się na jego biurku. Złą rzeczą jest to, że prawie nigdy nie przychodzę do pracy Marka. Czwartek to jego regularny wieczór tenisowy, ale prawie zawsze spędza go w moim domu. Josien nic nie mówi, ale widzę łzy w jej oczach. Prawie poczułem się winny. Prawie. Ale teraz mam nudny wieczór, a ona znów ma męża dla siebie miłego. Ba.

Poniedziałek

Cóż to był za niesamowicie nudny weekend. Dostałem tylko wiadomość od Marka, że ​​w domu jest dużo trzmieli. Ale złudzenie, że oszust zostanie wyrzucony lub sam wyjdzie z dziury małżeńskiej, już dawno odpuściłem. Na szczęście mam dzisiaj rozproszenie w pracy. Pauline, Chris i ja będziemy rozmawiać o imprezie, którą urządzamy – dzięki mnie! - wolno organizować.

– Dobrze – zaczyna Chris. Więc chcą imprezy firmowej w piątek 7 października. To wyzwanie na krótką metę, ale powinno być możliwe. Ile dokładnie to osób? A jaki jest dokładny budżet?” Pauline odchyla się na krześle, wskazuje na mnie i mówi, że zabrałem minuty. Oblewa mnie pot. W całej konsternacji, że siedziałem z Markiem przy tym samym stole, zupełnie zapomniałem robić notatki.

Otwieram laptopa. Zanotowałem tylko datę i to, że chodząca kolacja, zespół i DJ powinni być zaangażowani. Pauline uśmiecha się. Myślę, że doskonale zdaje sobie sprawę, że nic nie zapisałem. Patrzę na nią błagając o pomoc, ale milczy. „Nie pamiętam Chrisa”, mówię. „Byłem tak zajęty wymyślaniem kreatywnych pomysłów, że zapomniałem poświęcić kilka minut. Ale nie pracuję tutaj jako sekretarka, prawda?

Chris prawie wybucha gniewem. Nie ma śladu po atrakcyjności, która kiedyś była między nami. Myślę, że bardzo żałuje przedłużenia mojego kontraktu. Pyta, czy Pauline chce wyjść z pokoju, po czym zaczyna na mnie krzyczeć. „Nic ci nie mogę zostawić, nic! Jesteś zbyt głupi, żeby robić kupę. Nie możemy zorganizować takiej imprezy, prawda?

„Wiem dobrze zrobione. Od teraz możesz wykonywać tylko proste zadania. Piątek to otwarcie restauracji na Zuidas. Możesz zachować listę gości. Zwykle jest to praca dla stażysty, ale zacznie się dopiero w przyszłym tygodniu”. Chcę mu powiedzieć, że w piątki w ogóle nie pracuję, ale po spojrzeniu na rozgniewaną twarz Chrisa postanawiam tego nie robić.

Czwartek

Kiedy wpisuję do laptopa nazwiska wszystkich, którzy zapisali się na otwarcie, widzę, jak Pauline nakłada jaskrawoczerwoną szminkę. W rzeczywistości wygląda naprawdę dobrze w obcisłej zielonej sukience z pomysłowo upiętym upięciem. Nagle zaczynam się denerwować, że wkrótce będzie siedziała przy stole z Markiem. – Do zobaczenia jutro na otwarciu – mówi. „Załóż wygodne buty, musisz godzinami stać z tą listą gości. Wtedy będę przychodzić i przynosić ci drinka od czasu do czasu!

Patrzę na nią w zamyśleniu. Chciałbym powiedzieć jej prawdę, ale powstrzymuje mnie strach przed utratą pracy. I wiem, że teraz wszędzie jest dużo pracy, ale lubię PR, dobrze zarabiam i jestem niezwykle elastyczny w moich godzinach, co fajnie łączy się z moją słodką maluchą Ellą. Ale kiedy w końcu jest wieczór i Mark jest w moich ramionach, nie mogę się powstrzymać od pytania, czy uważa Pauline za atrakcyjną.

– Oczywiście – mówi. "Ona wygląda ładnie. A ona jest mądra i odważna, podoba mi się to. Ale gdzie w ogóle byłeś? Żartuję, że byłem zbyt zajęty imprezą otwierającą restaurację, którą mam jutro zorganizować. Wygląda na zaskoczonego. "Jak miło! Jeszcze mi tego nie powiedziałeś. Nie możesz się upewnić, że Josien otrzyma zaproszenie? To byłoby dobre dla jej sieci.

Nie całkiem. W każdej minucie widzę, że ta osoba to o jeden za dużo. – Odniosłem wrażenie, że jest na mnie zła – mamroczę. - A może nie przeszkadzało jej to, że leżałem na twoim biurku? Kręci głową i mówi, że rzeczywiście jest zła i że to był głupi komentarz. – Porozmawiajmy o tobie – mamrocze. "Jakie majtki masz dzisiaj na sobie?" I zanim się zorientuję, wsuwa ręce pod mój tyłek, a ja siadam na jego kolanach. Rozpina spodnie, odpycha moje stringi i chwilę później jest we mnie.

Kładę ręce na jego ramionach, aby jeszcze głębiej mnie wypełniał. Wbija się we mnie swoimi potężnymi biodrami i nie mogę myśleć o niczym poza nim. „Kocham cię”, mówię, gdy kładziemy się obok siebie, dysząc. Mark nie odpowiada, ale patrzy na zegarek i każe mu iść. I przez chwilę nie wiem, czy powinienem to dłużej akceptować, czy zacząć kopać scenę.

© The Stringpoint Group

 

bron: de Telegraaf

Subskrybuj newsletter

Subskrybuj

Utwórz konto

Dzięki założeniu konta w naszym sklepie, rozliczenie kasowe przebiega szybciej, można przeglądać i śledzić zamówienia na koncie itd.

Zarejestruj się

Recently added

Brak produktów w koszyku

Suma z podatkiem:€0,00