Menu
under construction
under construction
under construction
under construction

THE STRINGPOINT GROUP

mam ochotę sprawić, że się skończysz

Czwartek

Udało mi się wybrnąć z tego w firmie produkcyjnej, obiecując, że przyjdę dziś po południu i zapoznam się z kontraktem, co oznacza, że ​​później będę musiał wrócić do Amsterdamu. Nagle wpadam na pomysł. Niedziela to oczywiście Dzień Matki i na imprezie trzeba samemu powiesić girlandy. – Ella jest oczywiście wciąż za mała na śniadanie do łóżka – mówię obłudnie do Marka. "Ale mam nadzieję, że dostanę od tego prezent!"

— O czym myślisz — mówi Mark, przesuwając dłonią po mojej klatce piersiowej. Oczywiście mam na myśli pierścionek z dużym brylantem, ale tego nie powiem. „Seksowny komplet bielizny? Taka mała dziewczynka, w której lubię cię widzieć? Opuszcza rękę na moje krocze. „Chcę, żeby między nami wszystko było w porządku, Lauro”, mówi. „Mam nadzieję, że możesz zaakceptować, że nie mogę opuścić mojej rodziny, ale poza tym zawsze chcę być przy tobie”.

„Wszystko wróci do normy za kilka miesięcy” – kontynuuje. Potem możemy wyjść na kolację i w weekendy. Obiecuję, że nie będę już więcej patrzeć na inne kobiety, jeśli nie będziesz miał do czynienia z innymi mężczyznami. Ja też nie uprawiam już seksu z Josien. A kiedy za kilka lat moje córki będą trochę starsze…” jego głos cichnie. Wie też, że już wcześniej składał mi takie obietnice. Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie się rozwodził. Muszę zaakceptować, że na razie mogę być tylko jego kochanką.

„Jesteś taka piękna”, mówi. „Czuję, że spuszczam cię”. Zaczyna mnie całować po całym moim ciele. Jego usta wędrują po moim ciele i nie przeoczy żadnego miejsca swoim biegłym językiem. W końcu nurkuje z głową między moimi udami. Dociskam się do niego, a on wyciąga dwa palce i krzyczę z rozkoszy. „Tak bardzo kocham twój gust”, jęczy i wtedy dochodzę do szokującego punktu kulminacyjnego.

Patrzę na zegarek. "Cholera, muszę iść. Następnym razem twoja kolej. Czy zobaczymy się w niedzielę?” Ale Mark robi wątpliwą minę i mamrocze, że będzie to bardzo trudne, ponieważ oczekuje się go zarówno z własną matką, jak i teściową. Wzdycham. To wciąż kwestia radzenia sobie z żonatym mężczyzną.

piątek

Kiedy odbieram Ellę od Lindy, mówi, że w dziecięcym plecaku były dwa prezenty na Dzień Matki. „Jeden dla Mamy Laury i jeden dla Mamy Lindy” – ostrzega. — Co to pięknie aliteruje, prawda? Jestem zszokowany jej słowami. Ella ma tylko jedną matkę i to ja.

To właśnie mówię. „Nie wiem, co myślisz, Linda. Ok, twój mąż był ojcem mojego dziecka. Niestety już nie żyje. Oczywiście rozumiem, że chcesz związać się z Ellą, ale nie jesteś jej matką i nie chcę, żeby widziała cię w ten sposób. Omówię to również z żłobkiem”. Robię krok do przodu. „Jeśli za bardzo ingerujesz w życie mojego dziecka, opieka nad dzieckiem się kończy. Czy rozumiesz?!"

Teraz Ella jest przestraszona moim głosem i zaczyna płakać. Linda nie jest pod wrażeniem tego, co mówię. – Myślisz, że to trochę łatwe, że opiekuję się tobą za darmo. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał znowu wściekać się na jakiegoś faceta, z przyjemnością przyprowadzisz ją do mnie. Ciesz się, że jestem tak stabilnym czynnikiem w życiu Twojego dziecka." Przybliża twarz do mojej. "Chlapa."

Nagle się odwracam. Wolałbym, żeby Linda zniknęła z naszego życia. Ale ona ma rację; Bardzo łatwo mi się opiekuje bezinteresownie moim dzieckiem. I najwyraźniej nie ma życia towarzyskiego, bo zawsze może. Jeśli bardzo się postaram, może narzucić oficjalny harmonogram odwiedzin.

niedziela

Dzień Matki! Niestety Ella jest wciąż za mała, żeby zrobić dla mnie śniadanie, więc muszę to zrobić sama. Przynoszę też mamie śniadanie, a potem wracam do domu w nadziei, że Mark wpadnie. Ale w miarę jak mijają godziny, a pogoda staje się coraz lepsza, wciąż piszę do Marka, żeby sprawdzić, czy nadal przyjeżdża. „Około trzeciej” – odpisuje. – Ale przyszedłem coś podrzucić, bo muszę iść prosto do mamy.

Dzwonek dzwoni o godzinie trzeciej. Marek całuje mnie i podaje torebkę ze znanego sklepu z bielizną. Moje serce zaczyna bić szybko. Co by to zawierało? Mam nadzieję, że to bardzo drogi zestaw. "Szczęśliwego dnia Matki! Wyślij mi zdjęcie – mówi i znowu znika.

Z bijącym sercem otwieram paczkę. Widzę dużo białej koronki. Biustonosz, figi i szelki. Ładnie, ale nie w moim guście. Jak na mój gust, trochę za staromodny. Potem sprawdzę to jeszcze raz. To wcale nie dla mnie! Filiżanka 85F… szkoda, że ​​nie mam tak dużego biustu. I wtedy zdaję sobie sprawę, co się stało.

Najwyraźniej Mark kupił bieliznę zarówno dla mnie, jak i dla Josien i zamienił garnitury. A to z jednej strony zabawne, z drugiej głupie. Bo co Josien ma zrobić z bielizną, skoro Mark i ona już nigdy nie będą ze sobą uprawiać seksu?!

© The Stringpoint Group

 

bron: de Telegraaf

Subskrybuj newsletter

Subskrybuj

Utwórz konto

Dzięki założeniu konta w naszym sklepie, rozliczenie kasowe przebiega szybciej, można przeglądać i śledzić zamówienia na koncie itd.

Zarejestruj się

Recently added

Brak produktów w koszyku

Suma z podatkiem:€0,00