Menu
under construction
under construction
under construction
under construction

THE STRINGPOINT GROUP

- Mam cię rozpieścić ustami?

niedziela

Jamie otwiera drzwi. Na korytarzu nie ma gorącej pary, ale mała dziewczynka w wieku około jedenastu lat. „Jamie! Jamie! Mogę zrobić z tobą zdjęcie? – pyta słodkim głosem Jamiego. Dopóki mnie nie widzi i nie wrzeszczy: „Mamo, oto ta dziwka, która zrobiła to tatusiowi!” I wtedy rozpoznaję Isę. Najstarsza córka Marka. Nagle prawie nastolatek. Wygląda na zauroczoną Jamiem i wściekle na mnie.

W drzwiach pojawia się pulchna postać Josiena, a ja naciągam kołdrę na głowę. Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Najwyraźniej w końcu są teraz w tym samym hotelu. Ale jeśli to oznacza, że ​​muszę przez cały tydzień stawiać czoła wściekłej Josien, nie wiem, czy naprawdę podobałoby mi się, gdyby Mark był tutaj.

Poniedziałek

Już przy śniadaniu w formie bufetu widzę Isę, jej siostrę Evi i Josien ładują swoje talerze. Dobra, to znaczy, że tak widzę Marka. Ukrywam się za filarem, aż widzę całą trójkę siedzącą przy stole. Czy to oznacza, że ​​Marka w ogóle nie ma? Ale gdzie on jest? Czy on w ogóle jest na wakacjach? A co to oznacza dla ich małżeństwa? Czy nie jest tak, że ma teraz coś oficjalnego z tą Niną?

Czy mam mu wysłać SMS-a? A może powinienem nic nie robić i czekać, aż się odezwie? Może jutro przyjedzie do hotelu albo pojutrze. Po prostu muszę to przeczekać. Ale Isa już nas widziała. „Mamo, mamo” – krzyczy. „Znowu Jamie. Może teraz zrobimy z nim zdjęcie!”

Twarz Jamiego jest jak grzmot. – Obiecałeś mi, że w tym hotelu prawie nie ma Holendrów – mówi. „Płacę ci za prowadzenie mojej firmy, a to oznacza, że ​​musisz trzymać wszystkich z dala ode mnie”. Twierdzę, że powinien być miły dla wszystkich i robić zdjęcia z ludźmi, bo te zrzędliwe rzeczy nie pomagają jego wizerunkowi.

„Laura ma rację, Jamie”, mówi jego matka. „Ci fani zapewniają, że możesz wynająć ładne mieszkanie i jeździć drogim samochodem. Więc proszę, bądź miły. W przeciwnym razie powinieneś był pójść gdzieś w busz lub sam w swoim pokoju hotelowym. Uśmiecham się do niej z wdzięcznością. Może nic jej nie będzie.

Niestety nastrój Jamiego nie poprawia się i jestem coraz bardziej zestresowana. Myślałem, że jestem na wakacjach, a teraz jestem w pracy! Nie uspokaja mnie też fakt, że Linda przesyła mi zdjęcia z ich wyprawy do Texel. Widzę jedno promieniujące zdjęcie mojego dziecka przechodzącego obok. Kiedy Linda potem pokazuje mi nagranie Elli stojącej prosto, całkowicie tracę serce. Wkrótce postawi pierwsze kroki beze mnie.

Dzień mija. Staram się czytać książkę, ale nigdzie nie mogę. Jutro naprawdę musimy coś zrobić albo zwariuję. Ulżyło mi, kiedy w końcu nadszedł wieczór i możemy iść spać. I kiedy Jamie jest pod prysznicem, rozlega się kolejne pukanie do drzwi. To Josie. Drżąca pyta, czy może przez chwilę porozmawiać z Jamiem. – Oczywiście, że nie – warczę. „Czego od niego chcesz? A gdzie w ogóle jest Marek?

„Mark nie miał czasu na wakacje” — mówi. „Jest zbyt zajęty swoją pracą. Przybędzie tu tak szybko, jak tylko będzie mógł. Ale zrozumiałem z The Story, że ty i Jamie macie otwarty związek i jak wiesz, my też mamy taki, więc pomyślałem…”

– Że możesz pożyczyć Jamiego na chwilę – dodaję. „Nie sądzę, Josie. Ty nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego, a ja nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Więc proszę odejdź i zostaw nas w spokoju. PA." Josien otwiera usta, ale delikatnie wypycham ją za drzwi. Odrywam breloczek z ananasem i wkładam go do kieszeni. Mam nadzieję, że w ten sposób nie pojawi się więcej ludzi z fałszywymi oczekiwaniami.

Jamie krzyczy spod prysznica, który był przy drzwiach, a ja krzyczę, że to wentylator. Nagi i mokry stoi przede mną, a jego muskularne ciało mimowolnie wywołuje we mnie pragnienia. – Czas na seks przez makijaż – mówię. Nieco niechętnie wzrusza ramionami i mamrocze, że nie jest w nastroju. Spróbuję ponownie. „Czy mam cię rozpieścić ustami?”

Jeśli Jamie mówi, że wolałby spać, to już koniec. Jest dopiero godzina jedenasta. Sprawdzę, czy jest jeszcze coś do zrobienia i czy uda mi się zdobyć drinka. Jestem menadżerem Jamiego, a nie jego niewolnikiem. Bez słowa chwytam torbę i trzaskam za sobą drzwiami pokoju hotelowego z głośnym hukiem.

Nadal jest gorąco. Jadę windą do baru na ostatnim piętrze i zamawiam kieliszek wina. Podchodzę do balustrady i patrzę na morze. Nie chcę już psuć sobie wakacji. Jutro mam zamiar zrobić coś fajnego, żeglować czy coś. I zobaczę kto jedzie ze mną. Albo nie.

Nagle czuję od tyłu, jak ktoś obejmuje mnie dwoma silnymi ramionami. Dostaję buziaka w szyję. Ciepły oddech łaskocze mnie w ucho i mówi głos. „

© The Stringpoint Group

 

bron: de Telegraaf

Subskrybuj newsletter

Subskrybuj

Utwórz konto

Dzięki założeniu konta w naszym sklepie, rozliczenie kasowe przebiega szybciej, można przeglądać i śledzić zamówienia na koncie itd.

Zarejestruj się

Recently added

Brak produktów w koszyku

Suma z podatkiem:€0,00